Klaudia była już gotowa do porodu.Płci dziecka nie chciała znać - miała to być niespodzianka. Ojcem dziecka okazał się Marco. Na razie nikt o tym nie wiedział oprócz Oli. Od wydarzenia z Łukaszem mieszkała z Aleksandrą.
Klaudia siedziała na swoim ulubionym fotelu w koncie i czytała książkę. Nagle zaczęło jej się coś dziać. Strasznie zaczął ją bolec brzuch. Dziewczyna nie mogła wytrzymać i zawołała Olę. Ta spanikowana zadzwoniła po karetkę która przyjechała w ciągu 15 minut. Klaudie zabrano do szpitala natomiast Ola pojechała samochodem.
30 minut później:
W szpitalu znajdował się Marco , Łukasz ze swoją nowa dziewczyną - szybko się pocieszył i Ola. Wszyscy z niecierpliwieni krążyli po korytarzu szpitala. Nagle z sali wyszedł lekarz Ola zerwała się pierwsza z krzesła.
- Panie doktorze , przepraszam co siedzieje z Klaudią Jawor?
- Na razie nie wiemy. Nasz ginekolog ja pada. Musimy jeszcze zrobić podstawowe pytania.
- Czy coś zagraża dziecku?-wtrącił się Łukasz
- Obawiam się...-i nie dokończył ponieważ zawołała go pielęgniarka do sali 23 gdzie leżała Klaudia
- Boże jak jej się coś stanie...-powtarzał Marco
- Nie pierdol Reus!-krzyknął Łukasz
- Chłopaki przestańcie , trzeba czekać.
Wszyscy z niecierpliwieni siedzieli i czekali...
2 godziny później
Z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Kierował się w stronę przyjaciół Klaudii.
- Kto jest ojcem dziecka? - zapytał
Nikt się nie odezwał
- Czyli nie wiadomo?
Wszyscy kiwnęli głową.
- Dobrze. Zapraszam do gabinetu panią Ole w takim razie
Ola posłusznie poszła na starszym profesorem.
- A więc pani Olu. Wszystko robiliśmy co w naszej mocy aby uratować dziecko. Niestety doszło do poronienia. Nikt tego wcześniej nie zauważył , że zaczyna coś się dziać. Dziecko było zbyt słabe aby mogło przeżyć przykro mi. Udało nam się tylko wywnioskować , że był to chłopczyk.Proszę ma pani numer do dobrego psychologa.
- A..ale...ale jak to?Wszystko przecież było w porządku...
- Przykro mi...
Ola bez słowa wyszła z gabinetu. Teraz musiała wszystkim to powiedzieć , a najgorsze to , że musiała powiedzieć Marco , że był ojcem dziecka.
- I co , co powiedział?-zapytał się Łukasz
- Klaudia...Klaudia...poroniła. Dowiedziałam się tylko że to był chłopczyk , a ojcem dziecka jest...Maro
Nikt nie mógł w to uwierzyć szczególnie Marco. Jego synek umarł , nie przeżył. Wszystko by oddał za niego . W tej chwili zrozumiał , że go pokochał.
Miesiąc później:
Klaudia była pod stałą opieką psychologa. Nie mogła się pozbierać po śmierci jej dziecka obwiniała się o wszystko. Siedziała w kuchni i oglądała zdjęcia jej i Łukasza. Tak bardzo jej go brakowało. Jego dotyku , pocałunku. Niestety znalazł sobie inną , szybko się pocieszył. Z zamyśleń wyrwała Klaudię Ola.
- Klaudiuś do ciebie...Marco
- Niech wejdzie.-powiedziała bez entuzjazmu
Chłopak wszedł do jej pokoju. Zobaczył bladą zapłakana twarz i sińce pod oczami. Wyczerpana dziewczynę , która straciła wszystko...
- Klaudia...-zaczął-Ja muszę ci coś powiedzieć
-Tak?-i popatrzyła się w jego błękitne oczy
- To wszystko prze zemnie...
- Ale jak to?
- Nie powiedziałem ci całej prawdy, to ...
Hehe nie ma to jak skończyć na ciekawszym :D Rozdział ten dedykuje wszystkim , którzy czytają i komentują blog - dziękuje. <33
Następny rozdział może na tygodniu- zobaczę co da się zrobić :)
Komentujcie to bardzo motywuję !!!
Żal mi Klaudii, przykro mi, że poroniła. No i ojcem dziecka okazał się Marco, a co do Łukasza to widzę, że szybko się pocieszył. Czekam na kolejny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Mi też jest żal Klaudii :(
OdpowiedzUsuńSuper rozdział taki pełen wrażeń, ale szkoda mi Klaudii i Marco chyba zrozumiał swój błąd:) Mam nadzieje, że dodasz jak najszybciej ponieważ jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM LENKA:*
Rozdział postaram się dodać może na tygodniu ? :*
OdpowiedzUsuńCieszę się , że rozdział się podobał ;D
Pozdrawiam serdecznie i całuję <3