- Czego ?- zapytał oschle
- Mogę wejść chyba musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym.
- Owszem mamy.
- Wejdź.
Klaudia zdjęła kurtkę i usiadła na kanapie.
- To o czym chciałaś porozmawiać?
- Lukasz...-zaczęła-Ja chyba jestem w ciąży ... z tobą
Łukasza zatkało. Nie wiedział co ma powiedzieć.
- A...a..a albo z nim
- Nie wiem.
- To je sowiedz cholera jasna !
- Łukasz prosze cie , nie krzycz.
Łukasz nic nie odpowiedział.
- Wiem , że cię zrniłam...-Klaudia nie dokończyła , bo przerwał jej Łukasz
- Nie , nic nie wiesz. Jak będziesz już wiedziała kto jest ojcem dziecka daj znać , cześć.
Dziewczyna bez słowa wyszła. Udała się teraz do domu Marco , musiała mu przecierz powiedziec o dziecku. Zapukała więc do drzwi. Otowrzył jej blondyn.
- Hej. - przywitała sie
- Hej , wejć.
Klaudia udała się do kuchni i usiadła wygodnie na krześle.
- Marco...musimy pogadać...
- Cos sie stało?
- Tak...ja jestem w ciązy , chyba z tobą nie wiem.
Marco nie mógł w to uwierzyć. Był jeszcze młody i nie był gotowy zostać ojcem.
- Klaudia...jak to... zabezpieczaliśmy się przecieczesz...
- Marco , nie każde tabletki działają w 100%.
- A może to Łukasza dziecko?
- Marco nie wiem !
- No...ale jak moje sie okaże...to...usuniesz je?
- Co?! Marco! Słyszysz się! Baranie!-Klaudia bez słowa wyszła.
Szła do domu , cała zapłakana. Jej życie to koszmar. W tym momencie chciała się zabić , ale teraz nie mogła...przecież nosi dziecko. Po godzinie była w domu cała zziębnięta.
- Klaudia.Martwilam się-zaczęła Ola
- Przepraszam , musiałam przeciesz powiedziec chłopcom , że jestem w ciąży.
- I jak zareagowali?
- Jak? Łukasz... okazał zimna krwe , a Marco...skończony idiota i tyle.
- A co powiedział?
- Jak okaże się , że to jego dziecko , to mam je usunąć. On nie jest gotowy.-powiedziała zapłakana Klaudia
- Nie martw się , wszystko będzie dobrze.
- Mówisz tak od dawna , a jest gorzej! Idę spać.
Ola zajęła się jedzeniem , a Klaudia w tym czasie siedziała w swoim pokoju skulona płacząc. Nie wiedziała dlaczego jej życie zmienia się z dnia na dzień o 180 stopni. Jest bliska wykończeniu. Nawet próbowała jak to jest strzelać z pistoletu , ale jak na razie jako pistolet służyła ręka...
Przepraszam , ale coś mój komputer nawalił i rozdział 18 maił być kontynuowany jutro miałam go tylko zapisać , a opublikowałam go i dlatego nie skończony dodałam go - Bardzoo Przeepraszam <33
Zbliżamy sie ku końcowi choc wątpie czy zdąże napisac wszystko w 20 rozdziałach... Wszystko mi się wali... moja przyjaciółka się do mnie nie odzywa i chyba coś tak czuje , że to będzie koniec naszej "przyjaźni" - ja to mam szczęście do ludzi. Jak ma już ranić niech rani tak abym sie więcej do niej nie zbliżała...:(
Komentujcie to bardzo motywuje!
Pozdrawiam serdecznie.
Czemu taki krótki jestem ciekawa dalszej reakcji Łukasza:) Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńCoś mi komputer zwariował , ale dokończyłam już rozdział 18 :)
UsuńJestem ciekawa co na to Łukasz ciekawe jak zareaguje, trochę krótki więc czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozdział 18 kontynuowany :*
UsuńNastępny w niedziele ! :)