poniedziałek, 30 września 2013

Rozdzial 16

Miesiąc później:
Klaudia pozbierała się po śmierci swojej mamy. Klaudia nie otrzymuje kontaktów z tatem ze względu na to , ze spotyka się młodszą 10 lat kobieta. Klaudia dzisiaj postanowiła , ze spotka się na weekend z Marco. Bardzo się za nim stęskniła. Nie wiedziała tylko co ma powiedzieć Łukaszowi. Na pewno będzie się pytał gdzie idzie. Choć... może powiedzieć , ze na weekend idzie do Olki i wróci w niedziele wieczorem. Ten plan mógł wydawać się mądry.
Klaudia siedziała na kanapie , Lukasz w tym czasie był na treningu. Zegar wskazywać 11:00 , dziewczyna zabrała się za robienie obiadu. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Klaudia odeszła od blatu i otworzyła drzwi , w progu stała zapłakana Ola.
- Ola skarbie , co się stało? - zapytała zatroskana Klaudia
- Zdradził...zostawił jak szmatę...zabawkę...
- Kto?
- Jak to kto? Maciek , zdradził mnie z nie jaka Julitą.
- Tak mi przykro kochanie. Jak ja mam ci pomoc?
- Mogę do wieczoru zostać u was?
- Nie ma problemu. Wiesz co mam do ciebie taka nie zręczną sprawę...
- Wal.-powiedziała Ola,  wycierając chusteczka łzy
Klaudia wtajemniczyła Ole w swój plan aby odwiedzić Marco. Ta zgodziła się chętnie , ale doradziła Klaudii aby w końcu  wybrała tego jedynego.Dziewczyna oczywiście przytaknęła. Obie przyjaciółki zabrały się za przygotowywanie obiadu.
Godzinę później przyszedł Łukasz zmęczony treningiem.
- Cześć kochanie , o Ola.
- Cześć.-przywitała się Ola
- Olka zostaje dzisiaj do wieczora u mnie  , a potem nocuje dwa dni u niej.
- Myślałem , ze weekend spędzimy razem...
- No tak , ale Ola ma problemu...babskie sprawy.
- Okay , to ja zaproszę Kubę do siebie i spędzimy męski wieczór.
- Świetny pomysł. Proszę obiad.-podała Klaudia
Dziewczyny także nałożyły sobie jedzenie i zaczęły konsumować. Po skończonym obiedzie Lukasz wyszedł na miasto coś kopić na swój wieczór , a Klaudia z Ola oglądały komedie romantyczna. Nagle do drzwi mieszkania ktoś się dobijał. Klaudia wstała w kanapy i otworzyła je. W progu stal wysoki ciemny brunet z wyrazem twarzy bardzo zdenerwowanej.
- To ty jesteś ta Klaudia?-zapytał nieznajomy
- Tak , ale my się chyba nie znamy..
- Owszem. Ja jestem Maciek.Ola ci nic nie mówiła , jestem jej chłopakiem , przepraszam byłym.
- Coś wspominała , ale jeśli ci o to chodzi czy jest u mnie , to jej nie ma.
Właśnie w tej chwili z salonu wyłoniła się Ola. Gdy tylko zobaczyła Macka , tak bardzo chciała do niego przytulic , pocałować i powiedzieć "Kocham cie".
- Nie ma mówisz...
- Dobrze Klaudia poradzę sobie.-wtrąciła się dziewczyna
- Na pewno?
- Tak
Klaudia poszła do pokoju , a po 15 minutach przyszła Ola.
I jak?-zapytała się Klaudia
- Dałam mu jeszcze jedną szanse. Wszystko mi wyjaśnił.Wieczorem wychodzę do niego.
- Zdurniałaś?! Dobrze się czujesz?!
- Klaudia, proszę cie. I kto to mówi?
- Dobra , ja idę się pakować...
-Okay, idziemy.
Dziewczyny weszły do sypialni i zaczęły się pakować gdyż zegar wskazywał godzinę 18:00. Łukasz właśnie wrócił do domu i przygotowywał zapiekankę. Szlo mu to dość kiepsko...Klaudia zeszła na dół z walizką.
- Wyjeżdżasz na rok?
- Nie , ale są tam rzeczy na ''czarna godzinę''.
-Dobrze już nie kończ....
Para pożegnała się namiętnie i dziewczyna wyszła razem z Ola. Oczywiście rozdzieliły się zaraz na mieszkaniem sąsiadki.
Gdy Klaudia znajdowała się już na miejscu zapukała do Marco. Dziewczyna weszła do środka , zdjęła  kurtkę i osiadła wygodnie na krześle.
- Stęskniłam się za tobą.-powiedziała czule Klaudia siadając na Marco kolanach.
- Ja tez i to bardzo.Kocham cie.
- Ja ciebie też.
- Klaudia .... ja ... proszę cie zerwij z Piszczkiem. On nie jest ciebie wart.
- Marco..to nie takie proste jak ci się wydaje...ale zastanowię się.
- To co jemy?
- Zamawiamy pizze?
- Ooo tak...!
Para zamówiła dużą pizze i zjadła ze smakiem. Resztę wieczoru spędziła w sypialni...

Przepraszam , że nie dodałam rozdziału w sobotę i niedziele , ale źle się czułam , brak weny i jeszcze babcia mi ciężko zachorowała -nie miałam jak. Przepraszam <33
I jak podoba się rozdział ? :D Ocenianie jednak pozostawiam wam. Tak jak wspomniałam wcześniej ten blog będzie miał 20 rozdziałów jeżeli się nie wyrobie 22-23 , ale to może :)
Komentujcie to bardzo motywuję !!!



sobota, 28 września 2013

Przepraszam

Przepraszam was bardzo , ale dzisiaj nie dodam nowego   rozdzialu. :( Brak weny , jestem strasznie zmeczona i zle sie czuje.
Postaram sie dodac jutro. Postanowilam tez , ze w tym blogu bedzie 20 rozdzialow.Ten blog byl taki na ''rozgrzewke'' ! :>
Pozdrawiam was i jeszcze raz Przepraszaam <33

piątek, 27 września 2013

Rozdział 15

4 miesiące później
Klaudia już od dłuższego czasu spotykała się z Marco. Wiedziała , że źle postępuje. Miała dwóch mężczyzn , których kochała nad życie. Marco namawiał ją aby zerwała z Łukaszem wszelkie kontakty lub uciekła. Nie wiedziała jak sobie poradzi. Przyjaciółka wspierała ją jak tylko mogła. Pewnego dnia jej życie legło w gruzach. Była piękna słoneczna sobota-ranek. Klaudia jeszcze smacznie spała gdy zadzwonił jej telefon. Wzięła komórkę , na wyświetlaczu pojawił się napis "Tata". Dziewczyna była zaskoczona. Odebrała.
- Cześć tato. -powiedziała zaspanym głosem                                                                                     
- Córeczko...
-Tak?
 - Mama...miała wypadek...i...nie żyje                                                                                                       W tej chwili świat Klaudii zawirował staną w miejscu. Opuściła  słuchawkę i jedynie co mogła teraz wypowiedzieć to słowa"nie!". Łukasz , który spał , usłyszał Klaudii płacz.
-Klaudia co się stało?-zapytał podenerwowany
Łukasz
- Moja...moja mama... nie żyje... miała wypadek                                        
Łukasz był zaszokowany. Jedynie co mógł zrobić
To przytulic swoją dziewczynę i pocieszać ją.

Późne popołudnie:
Klaudia cały dzień przeleżała na kanapie plącząc. Piszczek pocieszał ją , ale to nic nie dawało. Jutro moją wyjeżdżać do Polski. Pogrzeb ma się odbyć w poniedziałek.

Niedziela:

Klaudia nie odezwała się słowem do nikogo. Łukasz martwił o Klaudię. Nic nie jadła , nie spała jedynie co robiła to płakała. Samolot mięli na 11:00 więc byli już w drodze do lotniska.
- Klauduś odezwiesz się?
Łukasz nie otrzymał odpowiedzi.
- Wiem , że to jest dla ciebie trudne. Wszystko sie po układa. Dzwoniła Ola , bo ty nie odbierasz
telefonów. Ola jest już w Polsce.
Klaudia tylko spojrzała na Łukasza swoimi smutnymi i czerwonymi oczkami. 
Po 3 godzinach lotu byli na miejscu. Przed drzwiami domu Łukasz bardzo się denerwował.Nie znał rodziców Klaudii. Zadzwonił nie pewnie dzwonkiem.
- Dzień dobry. Ja jestem chłopakiem Klaudi. Bardzo mi przykro...
- Proszę wejdźcie.
Klaudia tylko wtuliła się do taty  , szepnęła mu  coś do ucha i poszła na górę. Łukasz został z ojcem dziewczyny sam.
- Niech jej pan da trochę czasu. Do mnie w ogóle nie odzywa się od sobotniego ranka. To dla niej ciężkie. Wiem co to stracić matkę. Sam ją kiedyś straciłem , miałem wtedy 12lat. Zmarła na nowotworowa.
- Przykro mi.Wydajesz się na porządnego chłopaka. W piątek była taka uśmiechnięta i wesoła. A rano w sobotę zadzwoniła do mnie policja z informacja , że zmarła mi żona... - ojciec nie dokończył , wstał od stołu przeprosił poszedł do sypialni.
Łukasz w tym czasie porozglądał się po domu , zrobił herbatę Klaudii i znalazł ją w jej starym pokoju gdzie wsiały plakaty BvB. 
- Proszę herbatka.-powiedział z troską
- Dziękuję.-opowiedziała słabiutkim głosem- Przepraszam cie , że się nie odzywałam , nie chciałam z nikim rozmawiać...-dziewczyna nie dokończyła , przerwał jej Łukasz.
- Cii.-i położył jej palec na ustach - Wszystko będzie dobrze... jesteś wykończona ić spać. 
Dziewczyna wtuliła się w chłopaka i po kilku minutach snęła. Jutro czekał na nią ciężki dzień.


Następnego dnia:
Klaudia obudziła się , zjadła śniadanie i poszła ubrać się na pogrzeb.Gotowa zeszła na dół i razem z Łukaszem i tatą pojechali do kościoła. Cała ceremonia trwała 2,5 godziny. Wyczerpana z płaczu Klaudia zjadła uroczysty obiad i poszła się położyć. Była sama w swoim pokoju gdzie zawsze mama budziła ja do szkoły lib zanosiła gorące kakao przed klasówką.Teraz już ją nie zobaczy , nie usłyszy jej ciepłego głosu , jej pięknego uśmiechu. Może to jakiś znak? Znak , że przez jej głupotę straciła mamę? Nie to nie możliwe. To niema nic wspólnego z Marco i Łukaszem. - te pytania nasuwały sie Klaudii do póki do pokoju nie zapukał tata.
- Mogę?
- Jasne.
- Teraz wiem , że będzie nam ciężko , ale damy rade.
- Na pewno. - i wtuliła eis do ojca.
- Kiedy wracacie?
- Jutro. Łukasz ma treningi , a ja ,muszę chodzić do pracy.
-Zostań...
- Tato...
- Dobrze już dobrze. Kiedy macie samolot?
- Jutro na 17:00...

Wiem rozdział nie należy do najweselszych. :(  Rozdział powinnam dodać jutro :D
Komentujcie to bardzo motywuje !!!
















  



środa, 25 września 2013

Rozdział 14

Rano Klaudia krzątała się po kuchni robiąc śniadanie. Nie wiedziała jak pokarze się na stadionie. Przecież tam będzie Marco... Z zamyśleń wyrwał Klaudię Łukasz.
- Cześć kotek ! - i pocałował Klaudię w czoło
- No cześć , cześć.
- A co ty taka dzisiaj smutna?Co się stało ? Wczoraj na wet nie chciałaś się z nami bawić , a gdy zobaczyłaś Marco od razu poszłaś na górę potem on , jak ty poszłaś on wyszedł , trzasnął drzwiami... - Łukasz nie dokończył , bo przerwała mu Klaudia
- Łukasz wczoraj źle się czułam , a ta sprawa z Marco była czystym przypadkiem.
- No niech ci będzie...Co na sniadanie
- Jajecznica i ubieraj się szybko bo na 9:00 trening masz.
- Tak jest szefowo.
Klaudia pocałowała go w policzek i poszła ubierać się do pracy. Gdy zeszła na dół Łukasza już nie było. Dziewczyna wzięła klucze i pojechała pod stadiom.
Klaudia była bardzo podenerwowana. Na pracy nie umiała się skupić... jeszcze to dzisiejsze spotkanie z piłkarzami... Pani psycholog patrzyła się z dużego okna na trening chłopców. Oczywiście wygłupów nie było końca. Mario z Marco bawili się w berka , Łukasz z Kubą jeździli na baranach , Laitner odnalazł swoje powołanie i odkrył , że ma talent fryzjerski i zaplatał warkoczyki Schmelzerowi.
Niestety czas wybił godzinę 12:00 i spotkanie zaczęło się. Pierwszy był Kuba potem Robert ... na samym końcu znalazł się Reus. Klaudia niepewnym głosem zaprosiła go do gabinetu.
- Cześć.-powiedziała oschle
- Cześć.-odpowiedział jej
- Jak wiesz za tydzień gracie mecz z Bayernem i do tego czasu ... - Klaudia nie dokończyła ponieważ przerwał jej Marco
- Klaudia ja... - Marco pozbierał się w sobie i  chciał jej powiedzieć jej to co od dawna zamierzał , jak tylko ja spotkał... - Ja ciebie kocha. Nie potrafię o tobie zapomnieć , nie śpię po nocach , nasz pierwszy pocałunek ... ja się po prostu w tobie zakochałem... A czy ty mnie kochasz?
Klaudia nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Powiedzie mu to samo...to co czuła? Łukasz? Jak się dowie? Te pytania dziewczynie zadawały się w głowie przez najbliższe sekundy. On ją chyba naprawdę kocha... Czego jej brak? Ma wspaniałego chłopaka , którego kocha , dach nad głowa , planowali razem przyszłość. A teraz? Ma to wszystko przekreślić ?
- Marco... nie dam ci teraz odpowiedzi ja ... nie wiem .... Ja to wszystko to czść
- I tak bede o ciebie walczyć.-i zniknął za drzwiami.
Klaudia jeszcze miała trzech piłkarzy i mogła iść do domu. Postanowiła , że zadzwoni po Olę aby do niej przyszła. Ta oczywiście się zgodziła. Gdy tylko Klaudia wróciła do domu zaraz przyjechałam Ola.
- Cześc.Wejć - zaprosiła ja Klaudia
- Cześć Klauduś. No co się stało?
- Czekaj. Klaudia zamknęła drzwi do sypialni. Marco...
- Zastanowiłaś się ?
- Nie... Jak wiesz miałam dzisiaj do pracy. Miała spotkania i on tez był nie. I powiedział mi , że mnie kocha , myśli o mnie.  Zapytał sie czy ja go kocham. Rozumiesz!Ja nie wiem co mam zrobić.- i rozpłakała się Klaudia
- Ej spokojnie.-przytuliła ją-Wszystko będzie dobrze.. Potrzebujesz czasu aby się zastanowić , przemyśleć kilka spraw. Masz za dużo na głowie.  Nie bądź zdziwiona , że wszystkiego nie ogarniasz.  Ale co mu powiedziałaś?
- Aby poczekał , że nie mogę teraz na to pytanie odpowiedzieć.
- I dobrze powiedziałaś. Pamiętaj Ola jest z tobą.
- Wiesz co jest najgorszego?
- Nie.
- Że miły kochający Klaudie Łukasz , który się o nią troszczy i dba , pilnuje... zdradziła go...
- Nie martw się ,  wszystko się ułoży...
Rozdział krótki jak wiecie muszę jeszcze lekcje odrobić. :pp
Ten rozdział dedykuje mojej kochanej czytelniczce - Lenie Klopp , która całuję i gorąco pozdrawiam :*
Komentujcie to bardzo motywuje !!!





niedziela, 22 września 2013

Rozdział 13

Następnego dnia rano
Jest piękny słoneczny wtorek. Marco spał jeszcze smacznym snem , a Klaudia właśnie się budziła. W pierwszej chwili zrozumiała , że to nie jest jej sypialnia , a Marco. Przeraziła się naprawdę nie na żarty. Marco spał o bok niej , ona była tylko w bieliźnie i koszuli chłopaka , a to oznaczało tylko jedno ... przespała się z nim. Nie wiedziała co ma zrobić. Pierwsza myśl na sunęła jej się do głowy , to taka aby uciec. Ale czy to jest sens? Przez ostatnie 10 minut spojrzała na słodko śpiącego Marco , ubrała się w wyszła zostawiając karteczkę na blacie w kuchni. Na dworze ptaki śpiewały i naprawdę jak na jesienna pogodę było ciepło. Dziewczyna myślała bardzo nachłannie. Co ma mu powiedzieć Łukaszowi? Przecież nie powie mu " Byłam u Marco" od razu wywalił by ją z domu. Gdy doszła do domu otworzyła drzwi nie pewnym ruchem. Zobaczyła tam Łukasza siedzącego na kanapie , a wyglądał naprawde  na bardzo wystraszonego i poderwowanego.
- Jezu Klaudia gdzie byłaś? - przytulił ją gdy tylko ja ujrzał
- Ja... bo... - Klaudia na prawdę nie miała pomysłu - Po szłam na oglądać mecz do Oli i zapomniłam cie poinformowac , że zostaję u niej na noc.
- Nie rób mi tego więcej.- i pocałował ją namiętnie
Klaudia miała ogromne wyrzuty sumienia. On ja tak kochał , a ona co? Przespała się z jego kumplem.
Po zjedzonym śniadaniu Klaudia poszła się odświeżyć , Łukasz w tym czasie czytał poranna gazetę w kuchni. Para miała dzisiaj dzień wolny więc postanowiła go wykorzystać leniuchując w domu. Gdy dziewczyna wyszła z łazienki zagadała Łukasza.
- Co tak czytasz?
- Gazetę.
- Domyśliłam się. - i zaśmiała się - Oglądamy jakiś horror?
- Ty horror? Co ci się stało?
- Nic po prostu mam ochote na niego...
-Dobrze brzmi ciekawie...
Łukasz wstał od stołu i poszedł włączyć płytę natomiast Klaudia w tym czasie przygotowywała przekąski. Nagle zadzwonił jej telefon. Na wyświetlaczu pojawił się napis "Marco" Klaudie od razu zalał zimny pot. Odrzuciła jego połączenie.
Godzinę później:
Przez ten czas Marco nie dawał jej spokoju. W końcu Łukasz zapytał.
- Kto tak do ciebie dzwoni?
- Dawna kolezanka z liceum. Nie daje mi spokoju od wczoraj.
- Daj ja to załatwie. - powiedział Łukasz w tym czasie co zdwonił telefon
- Nie , nie trzeba. Wyłączę  go i tyle.- i Klaudia posłusznie go wyłączyła
Resztę dnia spędzili w salonie przed telewizorem. Wieczorem Łukasz zaproponował aby zaprosić paru znajomych. Klaudia się zgodziła. W duchu myślała tylko aby nie przyszedł Marco. Modlitwy jednak nie zostały wysłuchane i po 30 minutach zjawił się on.Klaudia uciekła nie zauważona przez nikogo na górę. Zadzwoniła po Ole aby szybko przyjechała. Ta zjawiła się na prawdę szybko.
- Klaudia co się dzieje? - zapytała się zatroskana Klaudia 
-Ja już nie mam siły Ola. - i rozpłakała się
Ola natychmiast ja przytuliła.
- Powiesz mi co się stało ?
- Ja ...  Klaudia postanowiła powiedzieć Aleksandrze wszystko od początku. - A teraz go zdradziłam.
- Klaudia....jak to się stało? Zabezpieczyliście sie chociaż?
- Tak...
- Tyle szczęścia. Klauduś musisz wybrac... albo Marco labo Łukasz. Innego wyjścia nie widzę
-Ja ich obydwu kocham. W tym problem.
- Wybierz który jest lepszy i który cie bardziej kocha....
- Ale....
- Prześpij się z tym i potem zdecydujesz.
-Masz recję. Choć to nie jest proste. Gdy go tylko widze .... znasz to uczucie
- Doskonale. Pamiętaj co kolwiek by sie działo jestem z tobą.
Dziękuje.-i przytuliła Olę
Dziewczyny resztę wieczoru spędziły ba babskich pogaduszkach ... Chłopacy zaś bawili się na dole przy mocniejszych trunkach i grali w butelkę. Marco nie miał ochotę na zabawę i gdy tylko zobaczył uciekająca Klaudię wyszedł trzaskając przy tym drzwiami...

Ojojoj jaką ja mam wenę... ale na dzisiaj starczy. Myślę , że w tym tygodniu postaram się dodać następny rozdział. Jeśli mi się nie uda musicie poczekać do piątku. Niestety szkoła ogranicza mi kontakty z wami :D
Komentujcie to bardzo motywuję !!!


sobota, 21 września 2013

Rozdział 12

Miesiąc później:
Klaudia od wydarzenia z bankietu nie kontaktowała się z Marco. Unikała go , nie odbierała telefonów.Było jej ciężko o tym zapomnieć. Dzisiaj postanowiła wyjaśnić tę sprawę z pocałunkiem. Wysłała do niego sms , w którym napisała że by się spotkali w kawiarni " Blue coffee ". Dziewczyna wyszła z domu i kierowała się w stronę lokalu. Po 30minutach była już na miejscu. Przez dużą szybę widziała Marco.Weszła do środka i kierowała się w stronę stolika.
- Cześć Marco
- Cześć.
Pierwsze minuty nie wyglądały za dobrze. Nie wiedzieli co maja powiedzieć. Lecz Marco przełamał się i zaczął.
- Klaudia...my...
- Nie Marco , nie będzie żadnego "my". Ja mam Łukasza i kocham go. Ten pocałunek był nie przemyślany. Oboje byiśmy nie trzeźwi i ... - przerwała mu. W głębi serca czuła lekki ból
- Dobrze rozumiem. Ale nadal jesteśy przyjaciółmi ?
- Tak.-i uśmiechnęła się
Gadali tak do późnego popołudnia lecz Klaudia nie mogła dłużej siedzieć. Musiała jeszcze pójść do banku.
- To co ? Mam na dzieje , że sobie wszystko wyjaśniliśmy? - zaczęła Klaudia
- Tak naturalnie.- Marco w głębi duszy i tak był zazdrosny o to , że Klaudia ma Piszczka i będzie o nią walczył
- To pa - i pocałowała go w policzek
- Pa - i odwzajemnił jej gest
Dziewczyna po załatwieniu wszystkich spraw udała się do domu. Otworzyła drzwi i tam zobaczyła Łukasza , który próbował coś sobie zrobić do jedzenia.
- Łukasz co ty robisz? - zapytała się roześmiana dziewczyna
- Robię sobie jeść.- powiedział oschle
- Ej kotek co jest? Nie gniewaj się , że późno wróciła. Byłam w w banku musiałam wszystko po spłacać.
- Może gdzieś jeszcze? - zapytał z lekką ironią
- Nie , dlaczego?
- Widziałam cię z Marco w kawiarni...
Klaudię zlał zimny pot. Skąd on wiedział? Nie wiedziała co opowiedzieć.
- Nic na ten temat nie masz mi do powiedzenia!?- i w tej chwili podniósł głos
- Zwykle spotkanie. Dlaczego jestes taki zazdrosny?
- Bo widzę jak się często spotykacie. - Łukasz nie wytrzymał i zapytał w prost - Czy was coś łączy?!
- Łukasz skąd ci to przyszło do głowy?! Jesteśmy zwykłymi przyjaciółmi i tyle. Ja tylko ciebie kocham.- i przybliżyła się do obrońcy i pocałowała go namiętnie.
- Nie wieże w przyjaźnie męsko-damskie..!
- To uwierz.
Para kolację zjadła w ciszy. Od tej rozmowy w cale do siebie się nie odzywali...
Następnego dnia rano:
Łukasz jak zwykle miał trening , a Klaudia musiała iść do pracy odwalać papierkową robotę. Borussia miała dzisiaj bardzo ważny mecz z Realem. W trakcie treningu ktoś nie spodziewanie wpadł do biura Klaudii. Był to Jurgen Klopp.
- Klaudia ! Ratuj!
- Co się stało?
- Marco... miał kontuzję i nie zagra w dzisiejszym meczu... chłopak się zwyczajnie załamał
- Niech wejdzie naturalnie.
Marco wszedł se smutną miną i siadł na wygodnym białym fotelu.
-Marcuś...-zaczęła - Wszystko będzie okay. Takie coś często się zdarza piłkarzom nawet przed Euro i nie załamują się. Zagrasz w innym meczu np. z Bayernem...
-Ty nic nie rozumiesz!-przerwał jej
- Może i nie rozumiem jak to jest być piłkarzem i mieć kontuzje , ale świat się na tym nie kończy!...
- Przepraszam , że się uniosłem... nerwy
- Rozumiem.
- A może masz ochotę przyjśc dzisiaj do mnie na mecz. Po oglądamy razem mecz...
- To świetny pomysł.- ucieszyła sie Klaudia
- 20. Pasuje?
- Jasne!
- Do zobaczenia!
- Pa
Klaudia jeszcze do południa była w biurze. Potem zaś zjadła sama obiad ponieważ Łukasz od rana miał trening i wróci do domu po meczu. Zegar wskazywał godzinę 19:30 i dziewczyna postanowiła się ubrać. Zamówiła taksówkę i pojechała do Marco. Było tak zimno , że Klaudii nawet nie chciało się iść. Gdy znalazła się przed drzwiami chłopaka zapukała.
- O Klauduś wejć!- otworzył jej kulejący ,ale uśmiechnięty chłopak
Klaudia weszła posłusznie do środka. Telewizor był włączony , a stolik był wypełniony smakołykami. Równo o 21:45 zaczął się mecz. Już w 25 minucie Łukasz Piszczek strzelił bramkę. Oczywiście w domu Marco nie zabrakło radości. Klaudia skakała po wszystkich kanapach i fotelach. W drugiej połowie w 58 minucie kolejna bramkę strzelił Robert Lewandowski. Klaudia z Marco byli już pod wpływem alkoholu gdyż każda strzeloną bramkę i akcje "oblewali". Nagle nie spodziewanie Klaudia zaczęła się przybliżać pomalutku do chłopaka. Strasznie go pragnęła. Jego blond włosy , uroda i uśmiech sprawiało , że z minuty na minute Klaudia pragnęła go jeszcze bardziej. W końcu ich usta złączyły się. Za czeli całować się mocniej i mocniej aż w końcu koszulka Marco wylądowała na podłodze. Chłopak całował dziewczynę po szyi i dekolcie. Po paru sekundach bluzka Klaudii znalazła się na stole gdyż w tym samym czasie para zaczęła poznawać zakamarki swoich ciał. Marco wziął Klaudię na ręce i zaniósł do sypialni. Tam dokończyli resztę...

I co , podobają się poje wypociny ? :D Przepraszam , że rozdział dodałam tak późno, ale dowiedziała mnie jeszcze przyjaciółka i nie miałam jak napisać - wybaczcie <33 Przypływ weny sprawił , że rozdział stanął się "gorący" heh
Komentujcie to bardzo motywuję !!!


piątek, 20 września 2013

Rozdział 11

- Łukasz wstawaj ! - krzyczała rozzłoszczona Klaudia.
- Nie , ciszej błagam ! - prosił Łukasz
- Trzeba wczoraj tyle nie chlać ! Ić pod prysznic , a ja przygotuje coś na kaca.
- Okay.
Łukasz pomału zwlekł się z łóżka. Po 15 min z wielkim bólem głowy przyszedł na dół.
- Proszę śniadanie i tabletka.
- Dziękuję.
Klaudia nic się nie odezwała.Łukasz już wiedział o co chodzi.
- Kotek przepraszam cię. - i muskał od tyłu Klaudii szyję
- Łukasz obiecałeś mi wczoraj coś.
- Wiem i cie zawiodłem przepraszam.
- Dobrze , już dobrze.- i pocałowała namiętnie usta chłopaka - A teraz jedz. Ja zaraz jadę z Olką do fryzjera.
- A ja z Kubą po garnitur , a i jeszcze buty sobie musze kupić.
- Dobrze zobaczymy się o 18:00 pa. - pocałowała Łukasza w czoło
- Pa słonce!
Klaudia właśnie wychodziła z domu gdy na drodze do bramy spotkała Kubę.
- Hej Klaudia.
- Cześć. Łukasz jest w domu wejdź.
Klaudia od tamtej sprzeczki nie odzywała się do Kuby.
- Klaudia zaczekaj!
- Spieszę się i nie mam czasu.-opowiedziała Klaudia nie spoglądając na Kube
- To pa.
- Pa
Właśnie w tej chwili pod dom dziewczyny zajechała jej przyjaciółka. Klaudia wsiadła do auta.
- Cześć Oluś. - i pocałowała w policzek Ole
- Hej. Widzę , że miałaś nie miłe spotkanie...
- Tak... ale nie chce o tym gadać.
- Okay jak chcesz, To jedziemy do kosmetyczki potem do  fryzjera a na sam koniec do twojego domu pieknie cie ubrać. Podoba sie taki plan.
- No jasne.Jedziemy !
Dziewczyny odwiedziły salon kosmetyczny. Pani Jola zawodowa mistrzyni zrobiła Klaudii piękne paznokcie i makijaż.Dwie przyjaciółki były umówione do fryzjera dopiero na 14:30 więc postanowiły zjeść obiad. Po 2 kwadransach były już u fryzjerki , która zrobiła piękną i skromna fryzurę.
O 17:30 były w domu. Łukasza jeszcze nie było  , więc dla dziewczyn było to na rękę. Ola pomogła do brać dodatki i cała Klaudia po 2,5 godzinie była jak księżniczka. Łukasz zjawił sie w domu gotowy do wyjścia. Był w czarnym garniturze a jego fryzura podkreślała całego jego. Ola zeszła na dół aby przedstawić obrońcy jego ukochaną.
- Cześć Łukasz.
- Cześć Ola. Gdzie Klaudia.
- Chcesz ją zobaczyć?
- Oczywiście , że chce. - i szeroko się uśmiechną
Ola trzymała go w niepewności i nerwach. W koncu nie wytrzymał i zawołał.
- Klaudia kochanie zejdź prosze do Łukaszka!
-Klaudia po słusznie zeszła. Łukasz o mało co nie zemdlał. Jej piękna delikatna sukienka podkreślała jej wrażliwość. Podszedł do niej i pocałował ją w usta.
- I co podoba ci się ? - zapytała nie pewnie dziewczyna
- Kochanie wyglądasz prze pieknie , ja diament jak... nie moge znaleźć słow...
- Dobrze hehehe. Jedziemy ?
- Tak jasne...zamówiłem limuzynę.
- Kocham cię!-krzyknęła Klaudia
- To co bawcie się dobrze! A ty Klauduś zadzwon koniecznie jutro.
- Dobrze , to pa.
-Pa , pa bawcie się.
Klaudia i Łukasz byli na miejscu po 30minutach. Lokal był duży a przed drzwiami rozciągał się aż do bramy wjazdowej. Oczywiście nie zabrakło papa racji. Para weszła śmiałym krokiem na czerwony dywan i po paru sekundach oślepiało ich blask fleszy. Gdy weszli do środka część piłkarzy siedziało już przy stole. Łukasz i Klaudia siedli oczywiście koło Agaty i Kuby.
- I jak ci sie widzi pierwszy bankiet? - zaczęła Agata
- Zawsze jest tak sztywno? - odpowiedziała Klaudia
Wszyscy się roześmiali
-Nie ,  to tak na początku , ale jak przyjdzie godzina późniejsza zabawa się rozkręca na całego.
- Rozumiem.
Minęły cztery godziny i zabawa rozkręciła się na dobre. Łukasz tańczył z Agatą , a Klaudia siedziała przy stole rozmawiając z dziewczyną Schmelzera.Nagle do Klaudii podszedł Marco.
- Zatańczysz?
- Czemu nie.
Marco porwał Klaudię do tańca. W rytm wolnej muzyki. Łukasz z Kuba wyszli na świeże powietrze.
- I jak bankiet podoba ci się?-zapytał się Marco
- Na samym początku było dosc sztywno , ale zabwa rozkręciła się na dobre i teraz jest super.
- Cieszę się.
Klaudia i Marco tańczyliby  jeszcze gdy by nie Agata , która zaczepiła dziewczynę.
- Klauduś przepraszam ,ale widziałaś może Kubę?
- Nie , nie widziłam. A cos sie stało?
-Nigdzie nie moge go znaleźć.
- Pomogę ci.Marco przepraszam ja..muszę pomóc Agacie szukać Kuby
- Dzięki.
Po 15 minutach Kuba znalazł się pod stołem smacznie sobie śpiący. Agata wyciągnęła go i razem z nim pojechała do domu. Łukasz i Klaudia zostali oczywiście jeszcze ponieważ oni jeszcze ani razu nie zatańczyli.
- Klaudia...kocham cię. - szepnął jej do ucha
- Ja ciebie też. - i pocałowała go w usta
- Łukasz ja muszę na świeże powietrze.
-Dobrze mam iść z tobą?
- Nie , poradzę sobie ja tylko na chwile zadzwonię do Oli , że wszystko okay.
Klaudia wyszła do dużego ogródka gdzie nie było hałasu tylko grające świerszcze grały swój cichy koncert. Noc była ciepła i pogodna a miliony gwiazd świeciło beztrosko.Dziewczyna usiadła na pobliskiej ławce i spoglądnęła  na jedną z gwiazd. Jako mała dziewczynka uwielbiała siedzieć i myśleć do gwiazd i tak jej zostało do dzisiaj. Nagle z zmyśleń wyrwał Klaudię Marco , który do siad się do dziewczyny.
- Mogę?
- Tak naturalnie.
- O czym tak myślałaś?
- Hmm o wszystkim...o niczym
- A gdzie Łukasz?
- W sali zgłodniał i je. - i roześmiała się
 Nagle kieliszek z winem ,  który miała Klaudia wyślizgną się jej z rąk i prosto wylał się na koszule Marco.
- Jejku Marco ja cie przepraszam.
Klaudia wyciągnęła chusteczkę z kopertówki i próbowała wytrzeć mokrą koszulę chłopaka. Ten złapał ja za rękę i przyciągnął ją do siebie. Zaczął ja całować namiętnie i delikatnie jak tylko potrafił , a dziewczyna oddała mu się. Klaudia czuła się jak w siódmym niebie. Jego usta były takie gładkie , słodkie i czułe jak żadne. Nagle Klaudia opamiętała się i przypomniała sobie o Łukaszu i szybko oderwała się od Marco.
- Marco...ja..nie mogę...
- Zrobiłem coś źle?
- Nie...ja..
Klaudia nie wiedziała co odpowiedzieć więc pobiegła w stronę sali zostawiając Marco samego.Dziewczyna znalazła Łukasza i szybko poinformowała go , że chce do domu , bo że się czuje. Ten posłuchał ją i oboje pojechali do domu.
W mieszkaniu Klaudia wzięła szybki prysznic i położyła się spać lecz nie mogła zasnąć. W ciąż miała słodki i delikatny smak na ustach. Najbardziej przerażało Klaudie , że ona coś do niego poczuła...

Jak dla mnie do ten rozdział jest do bani. Ale ocenianie pozostawiam wam.
Ten rozdział dedykuje Lenie Kopp , którą gorąco pozdrawiam ♥
Komentujcie to bardzo motywuje !!!



Rozdział 10

Tydzień później:
Był piękny słoneczny piątek. Jak zwykle Łukasz miał trening , a Klaudia wzięła sobie wolne aby kupić jeszcze parę dodatków do sukienki. Jutro miał być bankiet. Dziewczyna po południu miała iść na ostateczne zakupy z Olą.
Klaudia kończyła właśnie śniadanie gdy nagle zadzwonił telefon. Na wyświetlaczy pojawił się napis "Łukasz"...
-  No hej ! - zaczęła rozmowę Klaudia
- Cześć , cześć ja dzisiaj wrócę później , bo ide jeszcze z Kubą i resztą drużyny na piwo.
- Okay , tylko nie przyjć całkiem pijany.
- Okay niebęde . Dzięki , pa kocham cię.
- Ja ciebie też , pa
Dziewczyna dokończyła kanapkę i postanowiła się ubrać gdyż zegar wskazywał 11:00.Po zrobieniu parę rzeczy Klaudii pozostało tylko czekać na Olkę , która miała zjawić się lada chwila. Po 15 minutach zadzwonił dzwonek.
- No hej Oluś. - i przytuliła dziewczynę
- Cześć przepraszam za spóźnienie , ale korki sa.
- Nic sie nie stało. To co jedziemy.
- Jasne
Dziewczyny , jak to dziewczyny musiały się wygłupiać . Śpiewały piosenki , gadały i machały do przechodniów. Po 30min samochód Aleksandry zaparkował przed ogromnym budynkiem z wieloma sklepami.
- Jesteśmy na miejscu. Gotowa na podbijanie sklepów.
- Jasne1 Idziemy !
Dziewczyny wbiegły do budynku i wkroczyły do najbliższego sklepu z butami. Tam oczywiście zaczęła się prawdziwa wojna. Po paru minutach Olka znalazła idealne buty do sukienki.
- Klaudia patrz! A te?
- Idealne! Co ja bym bez ciebie zrobiła! i przytuliła dziewczynę
Dziewczyny szukały oczywiście jeszcze kopertówki , biżuterii i co najważniejsze musiały pójść do fryzjera umówić się na jutro. Klaudia musiała wyglądać jak królowa balu. Dwie przyjaciółki spędzily  w Galerii cały dzień. Na zakończenie wpadły jeszcze do kawiarni na małą kawę aby odetchnąć.
- Dzisiaj to była prawdziwa rewolucja. - zaczęła Ola
- Tak , ale wszystko zawdzięczam tobie moja droga.
Dziewczyny gadały tak jeszcze przez parę godzin aż się nie ściemniło.Ola odwiozła Klaudię do domu.Pożegnała się z Klaudią i pojechała.
W domu ,  Łukasza jeszcze nie było. Zegar wskazywał 21.30 więc dziewczyna postanowiła się wykąpać. Wzięła piżamę i poszła do łazienki. Po trzech kwadransach dziewczyna siedziała już po kolacji i oglądała komedie romantyczną. W tedy rozległ się głośny trzask drzwi. Klaudia zerwała się na równe nogi i powoli poszła na korytarz. To co zobaczyła nie było przyjemne. Łukasz pijany prawie co trzymał się na nogach i Marco , który podtrzymywał pijanego obrońce.
- Boże co sie stało ?
- Tak się upił , że postanowiłem go zabrać do domu. 
- A ty...
- Nie , nie , nie piłem . - i uśmiechną się szeroko
- Pomożesz mi go zabrać na górę?
- Tak nie ma najmniejszego problemu.
- Klauuudia ja će psepraszaam. - wtrącił się Łukasz
- Jutro sobie pogadamy.
Marco wziął Łukasza i zaniósł go do sypialni. Obrońca oczywiście zaraz zasnął głębokim snem. Marco zszedł do Klaudii , ktora w tym czasie sprzątała w kuchni.
- Marco... dziękuje ci naprawdę...
- Nie masz za co dziękować. W końcu musiałem mu pomóc. - i uśmiechnął się
- Ja... - pocałowała go w policzek - Mam za co dziękować.-kontynuowała
- Będę leciał.
- Do jutra. Będziesz na bankiecie mam nadzieje...-popatrzyła się na Marco
- Na pewno.
I wyszedł. Klaudia postanowiła , że tę noc prześpi na kanapie w salonie ponieważ koło Łukasza nie da się wytrzymać...

Mam nadzieje , że się podoba. Następny dodam jeszcze dzisiaj , bo strasznie , strasznie się nudzę i mam wenę :)
Komentujcie to bardzo motywuję !!!


poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 9

3 miesiące później ...
Klaudia z Łukaszem żyli ze sobą bardzo dobrze. Dziewczyna zaprzyjaźniła się z Marco z którym spędza czas.W głębi serca obrońca jest troszeczkę zazdrosny o Klaudie i nie darzy taką sympatią jak było wcześniej Reusa. Chłopak dużo się zmienił wydoroślał i bardzo kochał Klaudię.
Było piękne słoneczne po południe. Klaudia jak zwykle znajdowała się w swoim gabinecie i odwalała papierkowa robotę. Spotkanie z piłkarzami odbyło się bez żadnych sensacji i po 2 godzinach Klaudia znajdowała się w centrum handlowym gdzie ze swoją przyjaciółką Ola chciała kupić sukienkę na bankiet.
- Ej Klauduś może ta ? - i pokazała piękną pomarańczową krótka sukienkę
- Pomarańczowa?-odpowiedziała Klaudia - Oluś to ma być bankiet a nie impreza w klubie.
- Okay , okay...
Po godzinnych szukaniach Ola znalazła idealną sukienkę dla Klaudii.
- Klaudia jak w niej nie pójdziesz ... zabije cie.
- Ile kosztuje ?
- 93,78 EUR.
- Oszalałaś 400 zł wywalić na sukienkę ? Ja nie mam tyle kasy przy sobie. 
- Oj to będzie prezent ode mnie zgoda?
- Ja nie mogę tego przyjąć!
- Nie gadaj idę do kasy.
- Ola! Stój!
Na dziewczynę żadne argumenty się nie zdały. Aleksandra zapłaciła za sukienkę wręczyła ja Klaudii. Ola miała charakter bardzo uparty i jeśli sobie coś postanowi to musi to zrealizować.
- Proszę sukienka.
-Oluś ja dziękuję ja...-przytuliła Olę z całej siły
-A teraz kawa?
- Ale ja stawiam ...!
- Okay.
Dziewczyny gawędziły do późnego wieczoru. O 19:00 wyszły z kawiarni i rozeszły się do swoich domów. Ich mieszkania znajdowały się daleko od siebie i nie miały spotykały się tak często. Klaudia postanowiła , że wstąpi do Marco. Zadzwoniła do drzwi. Otworzyła jej starsza kobieta po 50-siątce , chuda. Włosy miała brązowe , jej skóra była pomarszczona.
- Dobry wieczór jest Marco? - zaczęła nie pewnym głosem dziewczyna
- Tak jest , a pani?
- Koleżanka.
- Proszę niech pani wejdzie.
Kobieta zawołała Marco ten szybko zbiegł po schodach i o mało co sie nie przewrócił.
- Ooo Klaudia hej . - i pocałował ja w policzek
- Cześć przeszkadzam?
- Nie , skąd . To jest moja mama.
- Witam.-podała rękę Klaudii - Wioletta Reus.
-  Miło mi Klaudia Jawor
Marco zabrał Klaudie do swojego pokoju.
- Uf przepraszam za nią...
- Nic nie szkodzi.
- Coś się stało , że przyszłaś?
- Nie , tak tylko...
- Widzę , że byłaś na zakupach. Co sobie kopiłaś?
- Sukienkę na bankiet.
- Ty chociaż masz z kim iść , a ja...
- To co przyjść z siostra koleżanką...
- Koleżanka jest zajęta.- i uśmiechnął się szeroko
- Niestety tak.
Klaudia z Marcem gadali tak do 21.00 aż nie zadzwonił telefon Klaudii.Na wyświetlaczy pojawił się napis "Łukasz". Dziewczyna w zupełności straciła poczucie czasu. Odebrała nie pewnym ruchem telefon.
- Halo?
- Gdzie jesteś! - krzyczał zezłoszczony Piszczek
- Już wracam do domu.Opowiem ci wszystko w domu.
- Mam nadzieje... - i rozłączył się
- Marco ... ja już będę szła...
- Ooo tak szybko ? No dobra odprowadzę cie..
- Nie dziękuje , przejdę się sama.
- Jak chcesz.
Gdy dziewczyna wyszła z mieszkania Marco szła nie pewnym krokiem do domu. Po 30 minutach była pod domem Łukasza. Odtworzyła drzwi i zabrała się za zdejmowanie kurtki gdy nagle w progu do kuchni stanął obrońca.
- Gdzie byłaś !  
- Po pracy pojechałam z Olką na zakupy...
- I do tej pory byłaś z Olą? - przerwał dziewczynie 
- Nie , bo .. ja szłam z Olą na zakupy kupić sukienkę na bankiet ...
W tej chwili Klaudia przypomniała sobie , że zostawiła sukienkę u Marco.
- I potem poszłyśmy do kawiarni pogadać i czas tak szybko z leciał...-kontynuowała Klaudia. 
Dziewczyna musiała okłamać swojego ukochanego. Nie wiadomo co by zrobił gdy by się dowiedział , że siedziała tyle u Marco. Od czasu kiedy się z nim za kumplowała Łukasz nie darzył sympatią chłopaka.
- Mogłaś zadzwonić , poinformować.
- Przepraszam...
Łukasz podszedł do Klaudii i namiętnie ja pocałował.
- Kocham cię .- rzekł
- Ja ciebie też Łukasz.
Para zjadła razem kolację przy winie i spędzili ze sobą upojna noc...

Jejku ... jestem chora. Boli mnie gardło i mam katar... :( Zwolniłam się nawet z lekcji :)
A jak tam u was? <33 Zdrowi... ?:*
Ten rozdział może być ... ale zostawiam was z ocenianiem sami.
Komentujcie to bardzo motywuję !!!




 


piątek, 13 września 2013

Rozdział 8.

- Łukasz wstawaj ! - krzyczała Klaudia , która chciała o budzić obrońcę
- Daj...
- Co mam ci dać ?!
- Tabletka... a ła moja głowa ... nie krzycz.
- Wstawaj , weź zimną kąpiel i zejdź na dół i dam ci tabletkę.
- Yyy - jąkał Piszczek
- Łukasz do cholery jasnej 10.00 jest , do pracy masz za godzinę ,  róż  dupę i do łazienki !!! - krzyczała rozzłoszczona Klaudia
- Już idę , tylko proszę nie krzycz.-błagał obrońca
Klaudia wyszła z sypialni trzaskając za sobą drzwiami. W tym samym czasie Łukasz powlókł się do łazienki. Po 20 min był gotowy. Zszedł na dół zjeść śniadanie.
- Proszę śniadanie i tabletka.
 Klaudia udawała , że się gniewa. Zawsze działało to na Łukasza.
- Oj kotek nie gniewaj się. - wstał i podszeł do Klaudii
- Zostaw mnie . Jec śniadanie i na trening.
Chłopak  nic nie odpowiedział bo wiedział , że to nic nie pomoże. Zaczął więc od tyłu muskać jej szyję...
- Łukasz prosze cię przestań. - prosiła Klaudia , która chciała się uwolnić z objęć Piszczka
- Jak nie będziesz się na mnie gniewać. Kocham cię.
- Okay nie gniewam sie ja ciebie też kocham , ale ić jec śniadanie.
- Już jem.
Po zjedzonym posiłku Łukasz poszedł na trening. Klaudia dzisiaj miała wolne i została w domu. Miała ochotę spotkać się z Olą , ale ona jak na złość pojechała do Warszawy do rodziców. Dziewczyna długo zastanawiała się co ma zrobić. Postanowiła więc pomalować sobie paznokcie. Po godzinnym manikiurze Klaudię zżerała nuda. Włączyła radio  i postanowiła po sprzątać w domu. Nie zauważyła kiedy wybiła godzina 13.00 i lada chwila maił zjawić się Łukasz. Dziewczyna w najlepsze bawiła się sprzątając.  Nie zauważyła nawet jak w progu stanął Łukasz , Robert , Marco i Mario. Klaudia zaczęła śpiewać piosenkę.
- Nie powiem jak masz kochać mnie lecz chcę to czuć, być pewna , że wiesz tego potrzebuję dziś , chcę, żebyś zaskakiwał mnie.Nie powiem jak, masz mi to dać,lecz chcę to czuć,być pewna , że wiesz i nie zastanawiaj się.Chcę żebyś zaskakiwał mnie...
Łukasz i jego kumple stali tak w progu do puki Klaudia sie nie odwróciła. Marco najbardziej w wpatrywał się w Klaudię. " Jest taka piękna , dowcipna i pełna życia. Dlaczego takie szczęście mnie o minęło? " myślał blondyn.
- Ooo chłopaki ja... - jąkała się speszona Klaudia
-Nie przeszkadzaj sobie.
- Nie , nie proszę siadajcie. - zabrała ścierki i płyna z fotela - Zrobię wam coś do picia. Co w na to ?
- Okay.
-Kochanie śpiewasz rewelacyjnie!- pochwalił Łukasz Klaudię
- Dzięki . Idę do kuchni coś wam zrobie do jedzenia i do picia.
Dziewczyna poszła do kuchni i zajęła się przyrządzaniem obiadu. Po godzinie obiad był gotowy. Wszyscy zajadali się ze smakiem.
Nastał wieczór. Chłopaki zbierali się do swoich domów. Łukasz z Klaudią zjedli kolację i od razu zmorzył ich sen.
Wiem , że bardzo krótki i bez sensowny , ale już nie długo pojawią się mega emocję.
Jak na razie nie widzę aby kto kolwiek komentował moje rodziały i zastanawiam się czy nie przerwać lub w najgorszym wypadku usunąć ten blog.Na razie jestem pełna nadzieji , że ktoś skomenuje bloga.
Rozdziały dodaje dzięki dużej ilości wyświetleniom.♥
Komentujcie to bardzo motywuje!




poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 7.

Była 8:00 rano. Łukasz musiał  wcześniej wyjść ponieważ musiał jeszcze wstąpić do sklepu i kupić potrzebne rzeczy na jutro. Klaudia została sama w domu. Do pracy miała na godzine 10.30 wiec spokojnie mogła spać do 9.00. Nagle zadzwonił ktos do drzwi.Klaudia nie miała wyjścia musiała zejść na dół i je otworzyć. Dziewczyna otworzyła drzwi. W progu stał wysoki blondyn , o pięknym uśmiechu i brązowawych oczach
- O hej Klaudia. Jest może Łukasz?
- Cześć Marco , nie ma Łukasza. Musiał wcześniej pojechać , bo jeszcze zakupy musi zrobic.
- A to przepraszam pewnie jeszcze spałaś...
- Tak , do pracy mam na 10.30..
- Okay to ja nie przeszkadzam.
- To pa.
Klaudia gdy tylko zamknęła drzwi poczuła motylki w brzuchu. "Boże co się ze mną dzieje "? pomyslała.Dziewczyna myśląc bardzo obficie kierowała się do sypialni spać..
Po 30 minutowej drzemce Klaudię obudził dzwonek , który wskazywał 9:30 . Klaudia wstała ubrała się i uczesała.Zjadła szybkie śniadanie i wyszła. Był ciepły jesienny dzień więc dziewczyna postanowiła się przejść. Do stadionu szła nie więcej niż 30min.Gdy doszła do swojego gabinetu usiadła do papierkowej roboty , która zajmowała się do południa. Po skończonym treningu miała jeszcze spotkanie z piłkarzami.Z Jakubem Błaszczykowskim miała największa rozmowę jaka dotychczas miała. Dopiero co rozwiódł się z żoną Agatą , która zabrała mu nawet prawa do córeczki Oliwki , która miała 2 latka.Dziewczyna musiała mu wiele doradzać i odradzać.
- Kubuś proszę cie nie przejmuj się tak tym. Wiem , że nie wiem jak to jest stracić swoja własna żona , która zabiera twój największy skarb , ale uwierz mi , że znajdziesz sobie ta druga połówke.
- Nie wiem jak to bedzie Klaudia. Dobra ja ide .
- Trzymaj sie Kuba i pamietaj przyjaciele sa z tobą.
- Dzięki paa.
- Pa.
Klaudia do 16.00 została w pracy. Po swojej ulubionej pracy spotkała się jeszcze z Ola z którą długo się nie widziała.Pogadały o wszystkim i o niczym. Ola prosiła ja aby została dłużej u niej , ale dziewczyna nie mogła. Przecież kolacja się sama nie zrobi a dom się sam nie posprząta.Klaudia do domu wróciła równo o 17.00. Gdy weszła do mieszkania tam zobaczyła Łukasza , Mario , Marco , Kubę i Roberta. Chłopcy siedzieli na kanapie i pili piwo , a przy tym oglądali Przepis na życie.
- Chłopaki co tu siedzieje?! - zapytała sie rozłoszczona i wykonczona Klaudia
- Kochanie zapomniałem ci powiedzieć , ale miałem dzisiaj zaprosic chłopaków , a ty tak rano smacznie spałaś...
- Dobra , dobra my sobie potem pogadamy. Gdy skończycie  pić macie wszystkie puszki i butelki posprzątać.
- Tak jest szefowo!-wtrącił się do rozmowy Mario
- Cos chcecie do jedzienia?
- A co jest dobrego ? - zapytał sie Robert
- Zamówimy pizze co ? Dzisiaj jestem taka wykończona , że  mi się nie che stać  przy garach.
-Zgoda zjemy !-odpowiedzieli churem
Klaudia tak jak obiecała zadzwoniła do pizzerii i zamówiła trzy pizzy. Po 30 min przyjechał dostawca. Dziewczyna zapłaciła wyznaczona kwotę i podziękowała.Po paru minutach wszyscy zajadali się ze smakiem.Gdy skończyły się wszystkie zakupione przez chłopaków piwa , sięgnęli po mocniejszy trunek. Mała imprezka chłopców zakończyła się o północy. W tedy wszyscy byli już na pół trzeźwi. Klaudia , która dawno poszła spać , obudziła się gdy usłyszała , że na dole cos się zbiło. Zeszła na dół a tam zobaczyła Kubę bijącego się z Robertem.
-Chłopaki przestańcie! - krzyczała Klaudia
- Odpierdol się !-krzyczał Kuba do Roberta
- Kuba , sam sie odpierdol ! Przyśęgałeś mi , że jej nie dotkniesz!
-Łukasz zrób coś!-krzyczała Klaudia.
- Piszczu z Marcem z wielkim trudem rozdzielili ich.
- Robert ! Kuba ! O co poszło ! - zapytała się przerazona , ale i też rozłoszczona Klaudia , która zauważayła zbity flakon od jej mamy.
- Ten sukisyn przespał się z moją Anią !
- Jaki sukinsyn ? - krzyczał rozzłoszczony Kuba w tym samym czasie jak chciał uwolnić się z trzymającego go Łukaszem
-Spokój Kuba !! Robert nie wieżę aby Kuba przespał się z twoją narzyczoną.
- Sam się przyznał przed chwilą! Specjalnie nalewałem mu więcej wódki. Jak mogłeś kurwa?!
- Kuba dlaczego to zrobiłeś? Sam dzisiaj przychodziłeś do mnie i mówiłeś mi jak ci jest ciężko , bo Agata cię żuciała. Ale jak widac miała rację! Zmarnowałam dla ciebie cała godzinę na twoje żale , a Agata pół życia. Byłeś moim przyjacielem a ty jak się zachowałeś jak bydle.- Klaudia rozzłoszczona pobiegła na górę
- Dobrze , to może my juz wszyscy pójdziemy..-wtracił sie do rozmowy Mario.
- Bedzie najlepszy pomysł , pa chłopaki do jutra.- powiedział Łukasz
- No pa i przepraszam za nich.- wtrącił się do rozmowy Marco.
Łukasz posprzątał po chłopakach , wziął zimny prysznic i poszedł do sypialni. Tam zobaczył skuloną i płacząca Klaudię.
- Kotek co się stało?
- Nie wiesz co się stało!? Jak on mógł tak postapic?! Był poim przyjacielem , a on olał to i wykorzystał. Naprawdę było mi go żal , ale teraz przekonałam sie ze nie ma sensu nad kimś się użalać.
Łukasz nic nie odpowiedział. Przytulił Klaudię i pocałował namiętnie i mocno jak tylko potrafił.   
- Łukasz...-zaczęła Klaudia
- Tak ?
- Kocham cię.
- Ja ciebie też , a teraz już śpij. Jesteś na pewno zmęczona. Dobranoc słońce.
- Dobranoc.
Łukasz czekał aż Klaudia zaśnie.Po 15 min Łukasza także zmorzył sen...
Ten rudział dodałam za 233 wyświetleń! Dziękuje <33 Przepraszam za długa nieobecność , ale sami wiecie... szkoła i obowiązki. Jutro miałam zamiar dodać następny, ale jadę na Orlik - piłka nożna , więc następny dodam może w piątek lub w sobotę. Teraz tak będę dodawać , bo nie będę miała za dużo czasu - wybaczcie ♥ Rozdział nie jest długi , bo muszę zaraz iść odrabiać lekcję. Matematyka j.polski itp.;pp
A wam jak idzie w szkole? A tu jak dzisiaj pan od matematyki zrobił nam niezapowiedziana kartkówkę ...  moje minki ;d :





 Komentujcie to bardzo motywuje!