czwartek, 29 sierpnia 2013

Dom Łukasza Piszczka ;=))

Dom Łukasza


Korytarz


Salon


Kuchnia

Łazienka dolna


Sypialnia Łukasza


Sypialnia gościnna


Łazienka górna


Rozdział 7 dodam jeżeli będzie jeden komentarz. Jak na razie nie dostała żadnego komentarza więc cierpliwie czekam :) 
Pozdrawiam was serdecznie. Zachęcam was do wypełnienia ankiety , komentowania i czytania <33

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 6.

Rozdział 6.
Tydzień później.
Klaudia dzisiaj wychodziła ze szpitala. Przez tydzień nabrała siły i więcej odporności. Klaudia obiecała sobie , że więcej takiego głupstwa już nigdy nie popełni. Dziewczyna siedziała gotowa na łóżku szpitalnym i czekająca na Łukasza , który miała ją zawieść do domu. Klaudia z Łukaszem postanowili , że dziewczyna zamieszka u Piszczka. Łukasz nie mógł jej na razie spuszczać z oka , aby nie zrobiła ponownego głupstwa. Klaudia już z niecierpliwiona , i głodna wyszła z sali , zjechała windą w dół i wyszła przed szpital. Było chłodno , a drzewa zmieniały swoją soczystą zieleń na zółte i brązowe uschłe liście. Po 15 minutach Klaudia dostrzegła nadjeżdżający opel . W oddali zobaczyła już Łukasza, który zamykał samochód. Klaudia weszła do szpitala i windą pojechała w górę. Weszła do swojej sali usiadła na łóżku i ponownie czekała na Łukasza , który miał się zjawić lada chwila. Po 5 minutach Łukasz wszedł do sali.
- Cześć słoneczko!-powiedział Łukasz i pocałował Klaudię w czoło
- Cześć Łukasz.-odwzajemniła jego gest - Czego to tak długo trwało?
- Korki , wszyscy do pracy jadą jak to w Dortmundzie.
- Okay , zabierz mnie z stąd  , głodna jestem i zmęczona.
- Już cie zabieram.
Łukasz wziął Klaudii torbę i wyszli razem ze szpitala objęci.Klaudia weszła do samochodu i zapięła się pasami , to samo uczynił Łukasz. W drodze do domu Klaudie zmorzył sen. Gdy dojechali do mieszkania Łukasza , chłopak wziął Klaudię na ręce i zaniósł  do swojej sypialni. W tym samym czasie zadzwonił telefon dziewczyny. Łukasz wziął komórkę do ręki. Dzwoniła jej mama. Postanowił odrzucić zaproszenie , a gdy tylko Klaudia się obudzi powie jej , ze dzwoniła.
Trzy godziny później
Łukasz przygotowywał smaczną kolację. W tym czasie Klaudia się obudziła. W pierwszej chwili pomyślała , że to nie jej sypialnia , taka piękna i wszechstronna. Jak to nie jej sypialnia to na pewno Łukasza. On uwielbiał zielony soczysty kolor. Dziewczyna zeszła na dół. Tam zobaczyła Łukasza który coś smacznego gotuję.
- Cześć kotek!
- O Klaudusia wstała! Cześć kuchnie. - pocałował Klaudię w usta
- Co gotujesz?
- Spaghetti. Lubisz?
- Uwielbiam.
- Za 15 minut kolacja gotowa.
- Okay , ja w tym czasie wezmę prysznic.
-Dobrze  , a wiesz gdzie łazienka.
-Nie , ale sama znajdę.
- Powodzenia.
Po 15 minutach Klaudia zeszła na dół umyta i gotowa do zjedzenia. Była tak głodna , że mogła zjeść i konia z kopytami.Po zjedzonym posiłku , Klaudia obejrzała z Łukaszem jakiś film , ale oboje byli wykończeni. Klaudia jutro musiała iść do pracy , ponieważ dziewczyna nienawidziła nic nie robić  , a Łukasz miał jutro trening na 10.00. Oboje zasnęli w objęciach w tuleni do siebie.
Blee , blee , blee bez nadzieja. Przepraszam was , za ten rozdział , ale nie to , że opuściła mnie wena , to pokłóciłam się z moja najlepsza przyjaciółką. Pogoda na dworze jest do bani.Jest mi smutno i źle. :( Przepraszam , że taki krótki !
Komentujcie to bardzo motywuję! Za jeden komentarz dodam następny. Troszkę szantażyku nie zaszkodzi :) <33

wtorek, 20 sierpnia 2013

Nowości

Witam was
Mój blog musiałam troszeczkę pozmieniać. Myślę , że to wam nic nie przeszkadza?
Dodałam torszeczkę nowych gadżetów i myślę , że jest w pożądku :)
Pozdrawiam <33

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 5.

Rozdział 5.
Ola jechała jak pirat drogowy , nie zaważała na zakazy i światła. Gdy dotarła już pod szpital szybko wysiadła z auta i pobiegła do szpitala.W recepcji podała imię i nazwisko przyjaciółki. Usiadła na korytarzu i czekała na lekarza. Po 2 godzinach z sali wyszedł lekarz.
- Przepraszam pana!
- Tak?
- Co jest Klaudii Jawor?
- A pani to...?
- Przyjaciółka.
- Straciła dużo krwi , dobrze , że pani zjawiła się , w przeciwnych razie mogło dojsc do nieszczęśliwego wypadku.
- A mogę ją teraz odwiedzić?
- Tak proszę , a i jeszcze jedno...
- Tak?
- U pani przyjaciółki zrobiliśmy badanie krwi , które wykazało , że w organizmie znajdują się narkotyki. Wie pani coś może o tym?
- Nie , nic nie wiem , ale jej już nic nie zagraża?
- Nie , oczyściliśmy organizm i nic już nie zagraża życiu.
- Dziękuje.
Ola zastanawiała się skąd Klaudia wytrzasnęła narkotyki i dlaczego jej o tym nie powiedziała.Ola długo szukała sali 48 , ale po 15 minutach dotarła do niej. Klaudia leżała blada na łóżku i wpatrywała się w biały sufit. Wargi miała sine , a jej ciało było białe.
- Klaudia...
- Cześć Ola- powiedziała słabym i ledwo wydobywającym się głosem.
- Dlaczego chciałaś się zabić? Co sie stało?
- Nic nie rozumiesz.... Ja...ja kocham Łukasza , ale on tego nie widzi , spóźniałam się do pracy , bo...
- Brałaś narkotyki?
- Skąd wiesz?
- Lekarz mi powiedział.
- Ja nie chciałam , to było silniejsze ode mnie i ....
- Juz cii nie tłumacz się. A tego Łukasza naprawdę kochasz?
- Tak jak nikogo innego , ten jego uśmiech gdy pojawił się w drzwiach i te jego oczy...
- Rozumiem.
Ola siedziała jeszcze z Klaudią dobre dwie godziny. Ola pożegnała się z Klaudią i wyszła. Aleksandra wpadła na świetny plan jak uszczęśliwić Klaudię i że by znalazła sobie drugą połówkę. Podjechała pod dom Klaudii przy okazji zabrała jej najpotrzebniejsze rzeczy i zapukała do drzwi Łukasza.
- Tak?
- Dzień dobry nazywam się Ola i jestem przyjaciółką Klaudii.
- I ...?
- Klaudia jest w szpitalu , chciała się zabić.!
- A... ale.... zabić się dlaczego?! W jakim szpitalu leży?
- Koło ul.Zacisznej.
- Będe tam a 20 minut , a ciebie Ola podwiesić?
- Nie dziękuje przyjechałam samochodem.
Ola szybko pojechała do szpitala , zawiozła Klaudii torbę w której znajdowały się najpotrzebniejsze rzeczy. Klaudia oczywiście chciała aby Ola została , ale przyjaciółka wymigała się pracą.
Łukasz już był w drodze do szpitala. Wszedł na izbę przyjęć podał imię i nazwisko.Nic mu nie pozostało robić jak czekać.Z gabinetu wyszedł lekarz.
- Przepraszam!
- Tak?
- Gdzie leży Klaudia Jawor?
- A pan dla niej to...?
- Chłopak-.-Łukasz musiał skłamać
- Sala 48.
- Dziękuje
Łukasz pojechał winda na sama górę i tam szukał sali nr.48. Gdy już znalazł drzwi zawahał się. Co ma jej powiedzieć " Cześć jak się czujesz?" bez sensu. Kochał ja , ale nie wiedział jak jej to miał powiedzieć. Uchylił drzwi i tam zobaczył bladą i niewinną Klaudię , która leżała na szpitalnym łóżku wpatrująca się w biały sufit.
-Klaudia...-zaczął nie pewnie
- Łukasz co ty tu robisz , skąd wiesz , że leżę w szpitalu?-zapytała się Klaudia głosem cichym i zmęczonym
- Ola mi powiedziała , twoja przyjaciółka.
- No tak cała Ola.
- Dlaczego się chciałaś zabić ?
Klaudia czuła , że nie ma już więcej siły dusić w sobie uczucie do Łukasza. Musiała mu to o wszystko po kolei powiedzieć.
- Łukasz....-zaczęła - Ja...bo... Pamiętasz ten wieczór , co pierwszy raz do mnie przyszedłeś , jak stałeś w tym progu taki uśmiechnięty , a ja w samym ręczniku. Ja..po prostu...się zakochałam. Przespaliśmy się. A ty po tym wszystkim powiedziałeś mi " Zostańmy przyjaciółmi". Zabolało mnie to i psychicznie miałam do ciebie uraz. Gdy tylko cię zobaczyłam od razu zbierało mi się na płacz. Potem problemy w pracy przez moją głupotę-narkotyki. Już nie potrafiłam tak żyć i to przez to wszytko chciałam się zabić.-powiedziała Klaudia już resztkami sił
Łukasz nie wiedział co powiedzie to wszystko przez niego. W końcu pozbierał się i powiedział
- Klaudia... ja ... ja cię kocham i ja myślałem , że ten sex to po prostu przygoda , nie przemyślana rzecz , ale dzięki tobie wiem , że ...z cię kocham! Zostaniesz moją dziewczyną?
- Tak Łukasz zostanę. Kocham cię ! - i pocałowała Łukasza z całej siły i namiętnie jak tylko potrafiła.
No , w końcu wena powróciła! :) Ten rozdział dedykuję mojej czytelniczce Ginny.
Gorąco ją pozdrawiam ! <33
Komentujcie to bardzo motywuje !!! :)


niedziela, 18 sierpnia 2013

Informacja

Przepraszam najmocniej , ale opuściła mnie wena. Następny rozdział dodam może jutro ;)
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam <33

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 4.

Rozdział 4. Miesiąc później
Klaudia szykowała się właśnie do pracy.  Ubrała się  i poszła zjeść śniadanie. Po zjedzeniu kanapek Klaudia ruszyła do pracy. Pod stadionem znalazła się w 20min.Niestety spóźniła się do pracy. Weszła do swojego biura i tam spędziła resztę czasu. Po skończonym treningu miała pierwsze spotkanie z chłopakami przed jutrzejszym meczem z Bayernem.
- Dzień dobry chłopcy !
- Cześć!-opowiedzieli chórem
- Jak wiecie macie jutro ważny  mecz z Bayernem. Musicie być optymistycznie nastawieni do tego meczu. Mamy szanse wygrać z takim składem. Wasz trener bardzo się starał. Więc wygramy na pewno. Nie ma się czym stresować . Na pewno każdy przed meczem ma jakieś zajęcie , które pomoze mu przed koncentracją. Na dzisiaj to tyle.
- Dziękujemy , i na pewno wygramy!-powiedział za wszystkich kapitan polskiej reprezentacji
- No i takie nastawienie ma tez być i jutro. Dowidzenia!
- Do widzenia!-opowiedzieli chórem i wyszli z gabinetu
Klaudia jeszcze przez dobre dwie godziny odwalała papierkową  robotę. Ze stadionu wyszła o godzinie 18.00. Gdy już miała wychodzić z gabinetu ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę !
W drzwiach stał Jurgen Klopp.
- Witam cię Klaudio. Mam do ciebie pytanie.
- Tak słucham.
- Dlaczego spóźniłaś się do pracy !? To już , któryś raz z kolei! Co się z tobą dzieje!? Nigdy taka przecież nie byłaś !
- Ja....bo...
-No proszę wytłumacz się!
- Mam małe problemy w domu i nie mogę nad tym zapanować i...
- Dobrze rozumiem! Dostajesz ode mnie ostatnią szanse i niezmarnuj jej.
- Obiecuję , dziękuję.
- Do widzenia Klaudio.
-Do widzenia.
Pewnie interesuje was jakie problemy ma Klaudia? Już mówię. Od dłuższego czasu Klaudia popadła w nałóg.Zaczęło się nie winnie od jednej imprezy. Tam od nieznajomego kolesia spróbowała narkotyków. Zaczęła częściej imprezować i coraz częściej spotykała tego samego kolesia i brała od niego marihuanę. Klaudia była świadoma tego co zażywa , ale nie umiała sobie z tym poradzić. Bała się powiedzieć przyjaciółce o tym.Musiała sama sobie poradzić z tym wielkim problemem.
Klaudia wracała właśnie z pracy gdy zadzwonił jej telefon.Dzwoniła Ola.
- Halo!
- Cześć Klaudia, mogę dzisiaj do ciebie w paść?
- Jasne wpadaj!
- Okay. 20.00 pauje?
- Tak.
Dozobaczenia!
- Pa!
Klaudia wstąpiła jeszcze do pobliskiego sklepu kupić coś na kolację.Klaudia weszła do domu rozpakowała zakupy zrobiła kolacje i czekała na Olę. Na niską brunetkę , o zawarowanych pomysłach i tych swoich pięknych oczach. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Klaudia myślała , że to Ola więc z gorącym uśmiechem otworzyła drzwi. Jednak ten uśmiech nie pozostał na długo u Klaudii. W progu stał Łukasz.
- Cześć Klaudia! Przeszkadzam ci ?
- Tak przeszkadzasz.
- Dlaczego taka jestes dla mnie nie miła ?
- Mam ku temu swoje powody , i nie muszę ci się z nich tłumaczyć!-Klaudia czuła , że zbiera jej się na płacz wiec wypchnęła Piszczka z domu. Klaudia nie wiedziała co zrobić. Miała za dużo problemów. Narkotyki , faceta którego kochała , problemy w pracy. To wszystko przerastało ją. Nie było innego wyjścia jak się po prostu zabić. Weszła do łazienki , znalazła żyletki i zaczęła się głęboko ciąć. Po paru sekundach upadła na ziemię.
W tym samym czasie w progu stała Ola. Dzwoniła wiele razy do drzwi nikt nie otwierał. Zdzwoniła na Klaudii komórkę nikt nie odbierał. W domu świeciło się światło więc Klaudia na pewno musiała być w domu. Aleksandra nacisnęła na klamkę od drzwi. Były one otwarte więc weszła. W salonie Klaudii nie było , w kuchni też nie. Zajrzała tez do sypialni i piwnicy, ale po Klaudii ani śladu. Została jej łazienka . W pomieszczeniu świeciło się światło , drzwi były uchylone wiec Ola bez wahania weszła.Gdy zobaczyła leząca Klaudie na podłodze całą we krwi przeraziła się. Szybko sprawdziła jej tętno - żyła. Zadzwoniła więc szybko po karetkę. Zjawiła się w 15min. Zabrali Klaudię do szpitala. Ola szybko wsiadła do swojego auta i pojechała za karetką...

Myślę , że ten rozdział się podobał ;=)).
Komentujcie to bardzo motuwuję!!!

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 3.

Rozdział 3.
Klaudie obudziło głośne pukanie i dzwonienie do drzwi.Zeszła na dół i otworzyła je.W progu stała Ola ze skwaszoną miną.
- Klaudia , zapomniałaś? Dzisiaj masz przecież spotkanie z  Jürgenem  Kloppem w sprawie pracy.Już 8.00 wstawaj , bo się spóźnisz!
- A no tak , już daj chwilę.
- Masz 30 min i ani sekundy więcej! Na górę już.
Klaudia w pośpiechu Ubrała się i zeszła na dół. W salonie stała już z niecierpliwiona przyjaciółka.
- No wreszcie wsiadaj do samochodu.
- No już , już.
Klaudia z Olą oczywiście jak to one wygłupiały się i śpiewały piosenki. Gdy były już na miesjcu Ola powiedziała:
- Zrób dobre wrażenie , i trzymam kciuki ! 
- Dziękuje !
- A zabrałaś CV?
- Tak !
- Powodzenia !!
- Nie dziękuję!- i poszła na stadion
Klaudia w pierwszej chwili nie wiedziała gdzie ma iść więc szła przed siebie.Gdy w oddali zobaczyła już zieloną murawę zorientowała się , że idzie w dobra stronę. Gdy doszła już na miejsce murawa była pusta , a na ławkach rezerwowych siedział pan o miłym wyrazie twarzy. Klaudia poznała go. To we własnej osobie był Jurgen Klopp.
- Dzień dobry!-i pocałował rękę Klaudii - Jurgen Klopp
- Dzień dobry! Klaudia Jawor.
- Miło mi panią widzieć.
- Pana również! Ale jaka tam pani Klaudia przecież.
- Okay , chłopaki zaraz przyjdą na murawę , wiec przywitasz się z nimi.
- Dobrze , ja w tym czasie pan pozwoli , ale usiądę sobie.
- Proszę sobie siadać gdzie pani wygodnie.
- Dziękuje.
Klaudia czekała dobre 10 min jak z tunelu wyłonili się piłkarze. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy ze strony zawodników " Jaka ona piękna" , " Skąd ona się tu wzięła?".
- No dobra chłopaki! - zaczął Klopp - To wasza nowa pani psycholog sportowa pani Klaudia Jawor.
- Cześć piękna ! - odpowiedzieli chórem
Klaudia w pierwszej chwili myślała, że się przewidziała. Lecz to nie było wzbudzenie , a rzeczywistość.Na przeciw niej stał Łukasz Piszczek. Dziewczyna przez dłuższą chwile nie mogła wydobyć siebie ani jednego słowa. Po kilku sekundach przemogła się.
- Witam was chłopaki! Jak zostałam przedstawiona mam na imię Klaudia i będę waszym psychologiem. Myślę , że polubimy się i będziemy ze sobą świetnie współpracować...
- Z taką pięknością...-przerwał Klaudii Reus
- Dziękuję , użyje tego jako komplement-i uśmiechnęła się jak tylko potrafiła.
- No dobra chłopaki zaczynamy trening ! Tylko bez wygłupów proszę ! Klaudia chodź zemną , pokaże ci twój gabinet.
- Będę miała swój gabinet?
- Oczywiście!
- Ciesze się.
Jurgen zaprowadził Klaudię do jej gabinetu. Tam powiedział jej co i jak i zostawił ją. Klaudia była zachwycona. Miała duży przestrzenny gabinet z widokiem na boisko.
- Zajebiście.-wypowiedziała te słowa do siebie.
Do końca treningu Klaudia odwalała papierkowa robotę. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę !
 W progu stał nie kto inny jak Piszczek
- Cześć Klaudia !
- Cześć.
- Przeszkadzam ci ?
- Nie wejdź. Masz jakiś problem?
- Nie ja tak przyszyłem...
- Aha.
- Mam pytanie...
- Proszę mów.
- Wyjdziesz jutro ze mną na kawę o 17.00?
- Nie jutro nie mam czasu.
- A po jutrze?
- A ani po jutrze , ani za za tydzień. Wyjdź proszę.
- Coś powiedziałem nie tak?
- Proszę wyjdź.
- Okay spadam już.
Klaudia nie wiedziała co ma zrobić. Kochała go , a z drugiej strony zranił ją i to bardzo.Ola radziła jej , że by dała sobie z nim spokój , ale ona nie umie , nie potrafi o nim zapomnieć. Gdy tylko choć na chwile zamknie oczy widzi jego i ten cudowny uśmiech , który hipnotyzuje każda kobietę.Klaudia postanowiła , że na dzisiaj skończy pracę , a jutro do kończy resztę. Zamówiła taksówkę i pojechała do domu. Gdy tylko weszła do mieszkania , wzięła piżamę i udała wziąć gorąca i odświeżającą kąpiel.Po kapeli postanowiła zadzwonić do rodziców , powiedzieć , że dostała wymarzoną pracę. Zadzwoniła też do przyjaciółki poinformować ją co dzisiaj wydarzyło się w pracy.
- Cześć Oluś !
-Witam cię moja droga , i co dostałaś pracę?
- Tak , mam swój własny gabinet i już dzisiaj odwalałam papierkową robótkę.
- Gratuluje ci żabko!
- Dziękuje , ale wydarzyło się coś jeszcze...
- Ooo robi się ciekawe , znam ten głos...opowiadaj!
- No więc znasz Piszczka , mówiłam ci o nim nie?
- No , tak , ale co to ma wspólnego z twoja pracą? Nie ogarniam...
- On jest piłkarzem Borussii Dortmund!
- Nie , no żartujesz?
- Nie , nie żartuje! Nawet zaprosił mnie na kawę , ale ja oczywiście odmówiłam i wyprosiłam go z gabinetu.
- Dupek , skończony dupek ! A z ciebie jest mocno dumna.
- Dziękuje ! Dobrze ja idę spać jestem zmordowana...
- Dobrze dobranoc. A na , która masz jutro do pracy?
- 12.00.
- O to się chociaż wyśpisz. Dobranoc skarbie.
- Dobranoc.
Od razu po rozmowie , Klaudie zmorzył sen i za snęła smacznie w swoim łóżku.

Gabinet Klaudii:


No na dzisiaj finito. Jutro może dodam następny.
Komentujcie to bardzo motywuje !!!
Mam brak weny... ♥

 


Rozdział 2.

Rozdział 2.
Był piękny słoneczny ranek.Klaudię obudziły promyki słońca rozlegające się po całym pokoju.Klaudia przetarła oczy i już chciała wstać gdy zorientowała się , że jest naga. Szybko przykryła się kołdrą. Przypomniała sobie wszystko co wydarzyło się tamtejszej nocy.
- Kurwa co ja zrobiłam ? - powiedziała po cichu Klaudia. Ubrała się
i zeszła na dół. Na jej szczęście nikogo nie było w domu , Klaudia zauważyła karteczkę leżącą na blacie w kuchni. Wzięła ją i przeczytała:

Klaudia musialem isc na trenig.Wiem , ze to co sie wydzarylo …zapomnijmy o tym i zostanmy przyjaciolmi.
                                                                                                 Łukasz

Klaudia czuła , że zbiera jej się na płacz. Jak on mógł tak z nią postąpić.Nie zasłużyła na to. Przespał się z nią , a potem proponuje nic więcej jak przyjaźń.
-  Na jaki kurwa znowu trening? Jak on mógł mi to zrobić?! Ja go kocham !!! - krzyknęła na cały dom Klaudia.
Postanowiła zadzwonić do Oli i powiedzieć jej o tym wszystkim.
Rozmowa telefoniczna:
- Oluś hej . - przywitała się zapłakana Klaudia
- Ej co się stało Klaudia? - zapytała zatroskana Aleksandra
- Możesz przyjechać ? Musimy pogadać.
- Dobrze , za 20minut będę trzymaj się i nie rób nic głupiego.
- Postaram się , czekam pa
Tak jak powiedziała Ola po 20 minutach zjawiła się pod drzwiami Klaudii.Zapukała , a to co zobaczyła nie chciała widzieć. Zobaczyła Klaudię całą zapłakaną , tusz spływał razem ze łzami , a ona stała nie winna w drzwiach.
- Proszę wejdź.
- Jezu co ci się stało ? - przytuliła Klaudię z całej siły jak tylko mogła.
- Siadaj na kanapie.
- Dziękuje , no opowiadaj , i nie płacz już.
Klaudia opowiedziała Oli wszystko po kolei. Jak przyszedł do niej wieczorem , jak wylała na niego wodę , a potem  jak się z nim przespała.
- Huj jeden kurwa! Jak on tak ci mógł powiedzieć " Zostańmy przyjaciółmi" Skończony dupek i tyle.Jak go dorwę...
- Spokojnie Oluś. Ja nie chce się na nim mścić , nie tędy droga. Potrzebowałam się po prostu komuś wyżalić i tyle.
- Okay , ale jak coś to wiesz jestem z tobą.
- Tak wiem dziękuje.
- To co idziemy n zakupy?!
- Nie ,  nie mam dzisiaj na stroju, che się położyć i odpocząć.
- Mam posiedzieć z tobą?
- Nie ty masz iść przecież do pracy , ja sobie poradzę.
- Na pewno ?
- Spokojnie , dam radę.
- Okay to ja lecę trzymaj się.-pocałowała Klaudię w policzek i wyszła
- Pa !
Klaudia nie wiedziała co ma se sobą zrobić. Spotkanie ze sprawa pracy jako psycholog sportowy ma dopiero jutro. Postanowiła więc , że pomaluje sobie paznokcie.Nagle zadzwonił jej telefon.
- Ooo będą kłopoty , rodzice ! - - wypowiedziała te słowa do siebie
- Cześć córciu , miałaś zadzwonić wczoraj wieczorem co się stało?
- Nie ... no ...bo... - Klaudia nie wiedziała co ma powiedzieć - Zasnęłam wczoraj byłam bardzo zmęczona podróżą i w ogóle.
- Rozumiem , a teraz masz czas rozmawiać?
- To znaczy zaraz wychodzę i ...
- Dobrze , ale zadzwoń wieczorem...
- Dobrze mamo ,pa!
Klaudia nie chciała rozmawiać z rodzicami. Nie miała ochoty odpowiadać na nurtujące pytania.Zbliżała się pora obiadu więc Klaudia postanowiła zrobić sobie obiad. W trakcie przyrządzającego się obiadu zadzwonił ktoś do drzwi.
- Już otwieram!-Gdy otworzyła drzwi myślała , że zaraz żuci się z płaczem na Łukasza który jak by nigdy nic uśmiechał się .
- Cześć Klaudia.-chciał pocałować ją w policzek  ale dziewczyna szybko się od sunęła
- Cześć - odpowiedziała sucho - Nie mam teraz czasu , pa
 Zamknęła Łukaszowi przed nosem drzwi. Oparła się o wewnętrzną część drzwi i powoli o suwała się na podłogę. Resztę godzin spędziła tam siedząc i rozpaczając nie zważając na nic.

Tak wiem bardzo  krótki, ale opuściła mnie wena ;)
Komentujcie to bardzo motywuje!!! Kolejny dodam jeszcze dzisiaj


środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 1 .

To dzisiaj Klaudia wyprowadza się do Dortmundu. Już nie może się doczekać kiedy zobaczy to wielkie miasto , zawsze o tym marzyła i dzisiaj to marzenie się spełniło.
- Córeczko może jednak się rozmyśliłaś ?
- Nie mamo nie rozmyśliłam się , dzisiaj wyjeżdżam do Dortmundu.
- A co tutaj ci źle ?
- Nie nigdzie nie będzie mi tak dobrze jak tutaj , ale chcę czegoś nowego od życia...
- Długo jeszcze będziecie tam tak paplać ! Zaraz opóźnimy się na samolot!-krzyczał zniecierpliwiony tata Klaudii
- Już tato , jeszcze minutkę ! Dobrze mamo to trzymaj się i pamiętaj kocham cię,- i przytuliła mamę z całej siły
- Trzymaj się córeczko i pamiętaj dzwoń regularnie.
- Tak , tak wiem , dobrze ja idę trzymaj się pa , pa
-Pa , uważaj na siebie !
Gdy Klaudia pożegnała się z tatą udała się na lotnisko.Lot przebył bez żadnych komplikacji.Już po 5 godzinach była na ziemi Dortmundzkiej. Pierwsze co zrobiła , to zadzwoniła do rodziców poinformować je , że lot przebył bez żadnych komplikacji. Po 10 minutowej rozmowie Klaudia zadzwoniła po taksówkę. Już po 30 min Klaudia była na miejscu.Domek był dość duży. Tata Klaudii pracował w swojej własnej firmie i miał dostęp do dużych pieniędzy.Dlatego ojciec Klaudii kupił jej wybrany przez nią domek. Gdy tylko znalazła się w domu ,  czym prędzej pobiegła do łazienki wziąć gorącą i odświeżającą kąpiel.Gdy Klaudia wychodziła z wanny zorientowała się , że nie wzięła piżamy. Udała się do sypialni , wzięła piżamę i już miała wchodzić do łazienki gdy ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi.
- Cholera jasna nie mają kiedy zdzwonić , tylko w tedy jak człowiek kąpiel bierze i znajduję się w samym ręczniku.- szeptała do siebie zła Klaudia gdy schodziła po schodach
Gdy doszła do drzwi i otworzyła je myślała , że zaraz zapadnie się podziemie. W progu stał wysoki blondyn o niebieskawych oczach i powalającym uśmiechu.
- Dzień dobry ... - wyjąkała Klaudia
- Dzień dobry , chciałem przywitać nową sąsiadkę , ale chyba nie przyszyłem w porę ...
- To znaczy ... Ja się tylko ubiorę , a pan niech się rozgości proszę ...
- Okay.
Klaudia czym prędzej pobiegła do pokoju wzięła jakieś gustowne ubrania , przebrała się i przyszła do salonu.
- Przepraszam , tak nie zręcznie to wyszło . - zaczęła rozmowę Klaudia
- Nic się nie stało , każdemu się zdarza - uśmiechną się
- " Jezu jaki on ma cudowny uśmiech" - pomyślała Klaudia " Stop Klaudia o czym ty myślisz ? "
- A to ja się nie przestawiłem Łukasz Piszczek-podał rękę Klaudii
- Klaudia Jawor miło mi. Może herbaty , kawy , wody ?
- Wody po proszę.
- Okay , poczekaj zaraz przyniosę.
Klaudia po 5 minutach była spowrotem ,  ze szklanką wody.Na jej nie szczęście pod nogami Klaudi leżała jej torba , i potknęła się  oblewając Łukasza wodą , a sama przewróciła się na niego tak, że ich usta były centymetr od siebie.Zaczęli przybliżać się do siebie , aż ich usta złączyły się. Zaczęli całować się bardziej namiętnie. Po paru sekundach ich bluzki wylądowały na podłodze splatane ze sobą gdy ich właściciele poznawali zakamarki swojego ciała.Łukasz wziął Klaudie na ręce i zaniósł do sypialni. Tam spędzili ze sobą upojną noc...



 Wiem , że krótki , ale jestem strasznie zmęczona. Wybaczcie mi ! ;) Następny będzie dłuższy.
Komentujcie to bardzo motywuje ! Uwagi mile widziane ;*
Bohaterowie:
Klaudia Jawor 


Łukasz Piszczek


Aleksandra Gałoń


Marco Reus


Kuba Błaszczykowski

 
 
 
 
 
Też i inni ;)