Tydzień później.
Klaudia dzisiaj wychodziła ze szpitala. Przez tydzień nabrała siły i więcej odporności. Klaudia obiecała sobie , że więcej takiego głupstwa już nigdy nie popełni. Dziewczyna siedziała gotowa na łóżku szpitalnym i czekająca na Łukasza , który miała ją zawieść do domu. Klaudia z Łukaszem postanowili , że dziewczyna zamieszka u Piszczka. Łukasz nie mógł jej na razie spuszczać z oka , aby nie zrobiła ponownego głupstwa. Klaudia już z niecierpliwiona , i głodna wyszła z sali , zjechała windą w dół i wyszła przed szpital. Było chłodno , a drzewa zmieniały swoją soczystą zieleń na zółte i brązowe uschłe liście. Po 15 minutach Klaudia dostrzegła nadjeżdżający opel . W oddali zobaczyła już Łukasza, który zamykał samochód. Klaudia weszła do szpitala i windą pojechała w górę. Weszła do swojej sali usiadła na łóżku i ponownie czekała na Łukasza , który miał się zjawić lada chwila. Po 5 minutach Łukasz wszedł do sali.
- Cześć słoneczko!-powiedział Łukasz i pocałował Klaudię w czoło
- Cześć Łukasz.-odwzajemniła jego gest - Czego to tak długo trwało?
- Korki , wszyscy do pracy jadą jak to w Dortmundzie.
- Okay , zabierz mnie z stąd , głodna jestem i zmęczona.
- Już cie zabieram.
Łukasz wziął Klaudii torbę i wyszli razem ze szpitala objęci.Klaudia weszła do samochodu i zapięła się pasami , to samo uczynił Łukasz. W drodze do domu Klaudie zmorzył sen. Gdy dojechali do mieszkania Łukasza , chłopak wziął Klaudię na ręce i zaniósł do swojej sypialni. W tym samym czasie zadzwonił telefon dziewczyny. Łukasz wziął komórkę do ręki. Dzwoniła jej mama. Postanowił odrzucić zaproszenie , a gdy tylko Klaudia się obudzi powie jej , ze dzwoniła.
Trzy godziny później
Łukasz przygotowywał smaczną kolację. W tym czasie Klaudia się obudziła. W pierwszej chwili pomyślała , że to nie jej sypialnia , taka piękna i wszechstronna. Jak to nie jej sypialnia to na pewno Łukasza. On uwielbiał zielony soczysty kolor. Dziewczyna zeszła na dół. Tam zobaczyła Łukasza który coś smacznego gotuję.
- Cześć kotek!
- O Klaudusia wstała! Cześć kuchnie. - pocałował Klaudię w usta
- Co gotujesz?
- Spaghetti. Lubisz?
- Uwielbiam.
- Za 15 minut kolacja gotowa.
- Okay , ja w tym czasie wezmę prysznic.
-Dobrze , a wiesz gdzie łazienka.
-Nie , ale sama znajdę.
- Powodzenia.
Po 15 minutach Klaudia zeszła na dół umyta i gotowa do zjedzenia. Była tak głodna , że mogła zjeść i konia z kopytami.Po zjedzonym posiłku , Klaudia obejrzała z Łukaszem jakiś film , ale oboje byli wykończeni. Klaudia jutro musiała iść do pracy , ponieważ dziewczyna nienawidziła nic nie robić , a Łukasz miał jutro trening na 10.00. Oboje zasnęli w objęciach w tuleni do siebie.
Blee , blee , blee bez nadzieja. Przepraszam was , za ten rozdział , ale nie to , że opuściła mnie wena , to pokłóciłam się z moja najlepsza przyjaciółką. Pogoda na dworze jest do bani.Jest mi smutno i źle. :( Przepraszam , że taki krótki !
Komentujcie to bardzo motywuję! Za jeden komentarz dodam następny. Troszkę szantażyku nie zaszkodzi :) <33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz